sobota, 18 stycznia 2014

Po prostu yerba mate

Witam .Po sporej przerwie zabrałam się za realizację noworocznego postanowienia , jakim jest powrót do blogowania-choć przyznaję , że dopiero autorki zaprzyjaźnionych blogów Aleja Inspiracji i Art Bona sprawiły , że postawiłam kropkę nad i .


  Ostatnimi czasy ze względu na przepracowanie ,życie w biegu a w związku z tym ciągły brak energii, zostałam zmuszona do poszukiwania jakichś legalnych "dopalaczy".
Stara, dobra kawa ładuje baterie  ale
w nadmiarze szkodzi zdrowiu.


Yeba mate - zielone złoto Indian




Przeczesując internet natrafiłam na zielone złoto Indian , czyli "magiczną" roślinę o nazwie yerba mate (ostrokrzew paragwajski).Napar z yerba mate (czyt. jerba mate) to coś pomiędzy napojem z gumijagód a magicznymi  ziółkami druidów . Świetna alternatywa dla kawy .Pokuszę się na stwierdzenie , narażając zapewne wytrawnym kawoszom,iż kawa do jerby się nie umywa.

 " Yerba mate jest bogata w różne substancje odżywcze i niektórzy chcieliby ją nazywać warzywem [...] Nie ulega wątpliwości , że najbardziej cenioną cechą mate jest pobudzenie i dawka energii jakiej dostarcza nam napar z tej rośliny Odpowiedzialna jest za to nie tylko duża ilość kofeiny ,która przepędze fizyczne zmęczenie i która notabene wchłania się inaczej niż kofeina zawarta w kawie nie powodując niezdrowych skoków kofeinowych oraz uzależnienia , ale także teofilina i teobromina , które to substancje odpowiadaja za pobudzenie psychiczne i odczuwalny zastrzyk energii ". ( za czajnikowy.pl )

    Mate pomocna w odchudzaniu


 foto źródło
Na swej stronie internetowej znana podróżniczka i pisarka  Beata Pawlikowska również wychwala zalety mate : " Yerba mate podnosi odporność organizmu, polepsza trawienie ,zwiększa koncentrację ,czyści krew i usuwa z niej substancje toksyczne ,balansuje układ nerwowy ,przywraca młodzieńczy kolor włosów ,opóźnia starzenie się ,

niweluje zmęczenie ,pobudza umysł,odchudza,wzmaga siły ,zmniejsza stres i zwalcza bezsenność.Ma własciwości stymulujące ,przeczyszczające , ściągające ,moczopędne,napotne i
przeciwgorączkowe .Zawiera witaminy i minerały : A,C,E,B-1,B-2 i B-compleks ; karoten ,kwas pantotenowy










biotynę, magnez ,wapń ,żelazo ,sód ,potas,mangan,krzem,fosforyty,siarkę ,cynk chlorowodorowy,chlorofil ,cholinę oraz inozyt . Pobudza podobnie jak kawa ,ale różni się od niej m.in tym , że w przypadku kawy pobudzanie jest mocne i krótkie , a po yerba mate długotrwałe .

Kawa wypłukuje z organizmu różne minerały ,m.in.magnez.Yerba mate ich dostarcza  Aktywna substancja yarba mate nazywa się mateina.Jest to odmiana
kofeiny " ( za Beata Pawlikowska )

Pierwsi byli Indianie

 foto Źródło
Indianie ze szczepów Guarani i Guecha znali yerba mate na długo przed przybyciem do Południowej Ameryki hiszpańskich kolonizatorów. Żucie liści ostrokrzewu pobudzało ,utrzymywało bystrość umysłu i hamowało głód. Dla Indian było to szczególnie istotne podczas długich wędrówek przez dżunglę , na przykład w poszukiwaniu jedzenia . Poza tym indiańscy szamani wykorzystywali ziele ostrokrzewu do leczenia wszelakich chorób .

foto Źródło


Kiedy w końcu zaczęto sporządzać w tykwach napar z suszu yerba mate , stał on się towarzyszem dnia codziennego ,  a w końcu , ze względu na specyficzny rytuał spożywania w kręgu z jednego naczynka , został on nowym odpowiednikiem "fajki pokoju " .

Z początku pito napar ,osączając płyn od liści przez zęby [...] Jako , że było to z pewnością niewygodne , ktoś wpadł na pomysł i stworzył pierwszą bombillę -rurkę do filtrowania naparu mate , z podziurkowanego na końcu kawałka bambusa.

A potem przyszli Hiszpanie 

Było to na początku XVI wieku , kiedu Hiszpanie zetknęli się z Guarani.
Kolonizatorzy szybko przejęli zwyczaj picia osobliwego napoju, który nazwali yerba mate [...]
Hiszpanie docenili przede wszystkim
odżywcze i pobudzające własciwości naparu . Zauważyli też , że pity podczas długotrwałych ,morskich podróży przeciwdziała szkorbutowi i podnosi odporność.
Dziś wiemy , że to dzięki zawartości witamin i minerałow , szczególnie zaś witaminy C i magnezu.

A potem przyszli Jezuici

Pierwsze zakony jezuickie powstały pod koniec XVI wieku. Z początku niechętni zwyczajowi picia yarba mate , Jezuici wiazali go ze złymi mocami , wnosili nawet sprawy do Trybunału
Świętej Inkwizycji przeciwko spożywającym napar . W końcu jednak przekonali się do yerby i jako pierwsi zaczęli uprawiać roślinę .
Prawdziwy boom na yerbę zaczął się jednak dopiero kilkadziesiąt lat temu , gdy badania naukowe wykazały niebagatelną zawartośc przeciwutleniaczy w naparze
( za peron4 ) .

A teraz możesz i Ty  

Yerba mate jest polecana wszystkim - od malucha do starucha .
Obecnie sklepików internetowych i stacjonarnych namnożyło się jak grzybów po deszczu , więc jest w czym wybierać .Wystarczy zaopatrzyć się w yerbę , odpowiednie naczynko (choć w zasadzie można pić ze zwykłego kubka ) i  rureczkę (czyli bombillę ) . Ważne jest aby zacząć od mate o łagodnej mocy i smaku  i zapoznać się z instrukcjami parzenia ziółka. Na pytanie dla czego odpowiada Beata Pawlikowska : " Nigdy nie zapomnę jak poczułam się przy pierwszym łyku yerba mate . To było w Paragwaju , ponadz dziesięć lat temu.Wypiłam ostrożnie jeden mały łyk , oczy stanęly mi w słup , żołądek zwinął się w bolesną kulkę i pomyślałam , ze to są najbardziej piekielne ziółka na świecie ! Były gorzkie , mocne , dziwnie pachniały... Ale potem codziennie ktoś mnie częstował yerba mate , a po kilku dniach ...sama kupiłam mój pierwszy drewniany kubek do mate , bombillę i zapas ziół ".

Moją pierwszą yerbą była argentyńska , łagodna w smaku , pozbawiona gorzkiego posmaku Amanda Naranja. " To  świetna propozycja dla smakoszy : i dla tych co yerbę znają , i dla tych , co dopiero zaczynają się delektować jej bukietem .Yerba mate Naranja [o lekko wyczuwalnym  smaku pomarańczy] dostarczy absolutnie wyjątkowych wrażeń smakowo-zapachowych " ( za szczyptaswiata.pl )

A ceny ? Ceny są przystępne choć na początku warto porównać oferty ,aby nie przepłacać .W związku z tym jeżeli ktoś nie lubi "przesolić"  warto zajrzeć  do np. czajnikowy.pl




Można tam  dowiedzieć się jaka jest  rożnica między  Yerba Mate dla Zuchwałych Cejrowskiego  od yerba mate Pipore :) Znajdziecie  tu także   świetne filmiki -kopalnia cennych info na temat historii yerby , porad dotyczących sposobu parzenia yerby,  czy  opis  akcesoriów .Dla równowagi :) polecam także inne strony, sklepiki  , na których znajdują się cenne instrukcje  jak i wspaniałe  opisy  oferowanych  yerb  ( ich pochodzenia , historii ,opisu mocy i aromatu ) :  herbatkowo , szczypta świata , yerbastory  czy yerbamarket.

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć   :

 foto Źródło












sobota, 14 września 2013

Dorothy Wallace Photography

Fotografując w  black & white Dorothy Wallace wyspecjalizowała się w ręcznie kolorowanych portretach rodzin i dzieci. Artystka wykorzystuje grę świateł , pięknie ręcznie malowane tło ,specjaną odzież oraz rekwizyty w stylu vintage aby nadać swoim zdjęciom niepowtarzalny charakter.



Fotografka tworzy także magiczne portrety elfów         


Specjalnie projektuje na potrzeby każdego zdjęcia 
bajkowe stroje i skrzydła 


 Jej niezwykłe fotografie były  wystawiane  
 w licznych galeriach 
             

Prace były opisane w magazynie "Fotografia ciemni " , Somerset Studios "Obrazy życia"

                                                                                   

 Dorothy ma bardzo wielu zwolenników. Jej zdjęcia kupują  osoby prywatne, kolorowe czasopisma   oraz  sklepy detaliczne.     


Jej fotografia i mnie zauroczyła  . Zdjęcia są 
wręcz magiczne . Poniżej kilka moich faworytów




    Sepia i buduarowy
    róż mogą zniewolić ;)                                                                    

piątek, 13 września 2013

MAGIA LAWENDY

Już starożytni wiedzieli , że lawenda ma niezwykłe właściwości a jej moc przez stulecia była chętnie wykorzystywana w wieloraki sposób.Oczarowana "magią" tej rośliny ,jak też zauroczona Prowansją -Krainą Lawendy i ja zaczęłam swój " romans z lawendą ".          
                                                                                   

Ponieważ zapach tych delikatnych fioletowych kwiatów kojąco na mnie wpływa (pomaga zniwelować objawy spowodowane stresem tj.bóle głowy czy bezsenność )  zasadziłam tego roku lawendę ,zaopatrzyłam się w lawendowe olejki , kosmetyki  , mydła , sole do kąpieli , świeczki i drobne gadżety .
Jak lawedowo to lawendowo ...  


Woreczki zapachowe umieszczone w szafie z ubraniami lub w szufladzie z bielizną wypełnią je przepięknym aromatem. Do ich napełnienia  idealnie nadają się suszone kwiaty  lawendy  , starte na tarce zapachowe mydełka lawendowe  czy lawendowa sól do kąpieli .

Udało mi się kupić w sklepiku "hand made"  urocze haftowane woreczki  ale postanowiłam ,że zrobię własne Przy okazji mogłam wypróbować transferowania z użyciem lawendowego Citra Solv - preparatu do czyszczenia na bazie naturalnych składników. Eksperymentowałam już z rozpuszczalnikiem nitro ale jego zapach mnie zniechęcił . Citra Solv daje takie same efekty a jego zapach to poezja .Efekt końcowy nie wyszedł zadowalająco  , gdyż wydrukowałam grafikę na drukarce atramentowej a nie laserowej :(



Lawendowe kwiaty w naszym  menu ? Jak najbardziej .Polecam przepis na lawendowo-jagodowe  lody ,pachnące lawendą i miodem ,z zamrożonymi perełkami jagód w środku. Poezja smaku i aromatu.





Nieoceniony jest także lawendowy syrop . Świetny  dodatek do ciast i lodów -niestety idzie w boczki :(



Prócz gotowych kupionych lawendowych gadżetów zamierzałam zrobić własne DIY ale na zamiarach na razie się skończyło. Wakacjny urlop przeminął i czas wrócić do pracy, która ogranicza realizację planów. 
Ktoś kiedyś powiedział , że praca to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu .Hmm ,coś w tym jest ;)

Zaplanowałam zrobić   podkładki pod kubeczki . Zaczęłam  oczywiście od projektowania własnych wzorów
i na tym moje prace utknęły . 



Decoupage i transfery dają ogromne możliwości  twórcze.  Zainspirowana starymi kartkami pocztowymi w zamyśle mam zrobienie kilku lawendowych rzeczy . Z pewnością  ta stara kartka pocztowa z motywem lawendy pójdzie na pierwszy rzut. 



Francuskie kartki pocztowe  to ogromne
żródło  inspiracji.Oglądając jednak prace DIY
zauważyłam , że nie tylko moich. Moda na vitage
post cards zatacza coraz szersze kręgi .

Na zakończenie gorąco polecam zwiedzić krainę magii - Prowansję . Najlepszą porą na wyjazd jest lato. Wtedy właśnie ,od czerwca do sierpnia kwitnie lawenda .Ja zwiedziłam tą uroczą prowincję Francji
za pomocą niezawodnego środka lokomocji jakim są  google maps   -wówczas pogoda murowana ;)



    Na zakończenie Prowansja w całej swej okazałości . Lawenda i kocie mruczanki ( na zdjęciu tygrys  znajomego ) do doskonały zestaw na deszczowe jesienne dni.
    .









sobota, 7 września 2013

Stare kucharzenie


“Świeżość i wybór dobrego prowiantu jest pierwszym warunkiem dobrej kuchni, bo ze złych rzeczy nic dobrego wytworzyć nie można”
 ( Lucyna  Ćwierciakiewiczowa)

Współczesna dieta ( w rodzinach z zadowalającym budżetem)  jest  często gorsza niż  w okresie wojennym.
Okazuje się , że tzw. dzieci wojny , dla których luksusem była marchewka na patyku były lepiej odżywione niż dzieci w czasach współczesnych, których rodzice raczą tzw. dietą śmieciową  - czyli tanią ,wymagającą minimum czasu na przygotowanie niezdrową żywnością.W menu królują dziś parówki , których skład cięzko ustalić nawet laborantom , różnego rodzaju burgery zawierające mięso psa z budą zmielonego , rakotwórcze chrupki itd.
Lenistwo rodziców i złe nawyki żywieniowe spowodowały , że powróciły choroby wojenne tj. krzywica czy szkorbut.



Powrót do starego kucharzenia może być pewnym remedium na bolączki współczesności.

Dobre ,sprawdzone przepisy kulinarne  znaleźć można  m.in w książkach mistrzyni gastronomi Lucyny Ćwierciakiewiczowej –najznakomitszej XIX-wiecznej autorki poradników kulinarnych.
Ćwierczakiewiczowa  dała poznać się jako niestrudzona propagatorka zdrowej, łatwej (jak na owe czasy) kuchni.
Jej przepisy to okazja do odkrycia niepowtarzalnych smaków dawnej kuchni polskiej , której walory są tak oczywiste , że  nie trzeba się wiele rozpisywać.
Czyż nie jest interesujące wykonanie ( i zjedzenie) wykwintnego deseru zwanego białodaniem  , o którym wiadomo , że należał do ulubionych przysmaków króla Jana III Sobieskiego ?

Poradnik Lucyny Ćwierciakiewiczowj „ 365 obiadów” to najsłynniejsza z jej książek.

                                                 

Książka  znalazła uznanie wśród miłośników tradycyjnej polskiej kuchni , która oparta była na naturalnych i zdrowych  produktach.
Jest niemal kopalnią wspaniałych przepisów  dla wszystkich głodnych starych , dobrych dań.

 Za wysoką  jakością poradnika przemawia fakt  , iż   swą  popularnością przebił  nawet Trylogię Sienkiewicza. Sukces, jaki osiągnęła Ćwierczakiewiczowa, może zawdzięczać swej  ambicji i umiejętności docierania do ludzi . Tym zdobyła ogromną  popularność ale też bogactwo. Honorarium pisarki za "365 obiadów" wynosiło 84 tysiące rubli  ! Za wydanie jednej ze swych książek autorka mogła kupić 3 spore majatki.  Wartym wspomnienia jest też fakt , że jej honorarium  znacznie przewyższyło pieniądze, które za swoje  dzieła otrzymywali Henryk Sienkiewicz czy Bolesław Prus 
W czwartki o 14.00  Pani Lucyna  organizowała w swym Salonie słynne degustacje Raczyła  wspaniałymi daniami XIX –wieczych celebrytów tj. Stefana Żeromskiego, Bolesława Prusa, Elize Orzeszkową, Ignacego Paderewskiego i Władysława Reymonta .
Być może ten i ów obawiał się jej  niewyparzonego języka , inteligencji i bezkompromisowości, ale nie było takiego, który nie zachwycałby się jej kunsztem kulinarnym.
 Będc szczerą do bólu wrogów Ćwierciakiewiczowa zaskarbiała sobie  niezwykle  łatwo.Bez żadnych oporów potrafiła wypomnieć komuś brud w domu .Jeżeli zauważyła kurz na domowych sprzetach  - podpisywała się na nich. Taki "autograf" uznawano za niesamowitą potwarz .

Gorąco zachęcam do sięgnięcia po przepisy mistrzyni . Smacznego J

czwartek, 5 września 2013

W starym kinie

Źródło : http://inspirafilm.eu/pl/doswiadczeniedziecinstwo-52.html

 "Małe kino, niemym scenom daje głos pianino, 
Oplątani marzeń pajęczyną
Mój dziadunio z babcią w loży swej"


Małe kina ...łza sie w oku kreci bo kiedyś oblegane, dziś powoli małe kina umierają. O " małym kinie" - śpiewał kiedyś Mieczysław Fogg ale sensu tej piosenki młode pokolenie juz dzisiaj raczej nie rozumie, gdyż takich magicznych miejsc jest coraz mniej...
Małe kino....
na ekranie Rudolf Valentino gotów jest dla ukochanej   zginąć
....dziadek czule otarł babci łzę ...

Źródło : http://www.rudolph-valentino.com/

W felietonie „Mój romans z X Muzą” Aleksander Jackiewicz  tak wspominał swój pierwszy raz  :
„...poszedłem do kina , gdy miałem 7 lat.Był rok 1923.Inaczej sobie kino wyobrażałem. Mówiono mi że tam na płótnie pokazują ruchome obrazy.Widziałem więc w wyobraźni wielki ręcznik płócienny z ruchomymi wyszyciami.Taki wyszywany ręcznik mieliśmy własnie w domu.Tyle , że wyszycia się nie ruszały.
Pierwszym moim filmem była sensacyjna historia z cyrkiem,akrobatami ,bandytami i dzielnym detektywem.Czułem się głeboko przejętyi pytałem rodzicówgdzie się znajdująw tej chwili ci ludzie, których ogladam.Nie chciałem uwierzyć,że nie są ukryci za ekranem ...”


W małym kinie nikt od dawna nie gra na pianinie,
Nie ma już seansów w małym kinie,
Gdzieś się rozwiał naszych dziadków świat. 
..”


We współczesnych   kinach  "nikt od dawna nie gra na pianinie " , ale  ku uciesze zwolenników staroci kilka  kin "z myszką" ocalało  .
W Szczecinie działa  od 104 lat Kino Pionier.
Staruszek  jest jednym z najstarszych działających nieprzerwanie w tym samym miejscu kin na świecie. W 2005 roku wydany został certyfikat Księgi Rekordów Guinessa poświadczający, że Pionier jest najstarszym kinem , jednak od 2008 roku tytuł ten odebral mu działający od 1908 roku Korsør Biograf Teater w duńskim mieście Korsør.
I tu uwaga - "Pionier" posiada dwie sale projekcyjne. 
Sala "Kiniarnia" została urządzona w stylu retro, filmy ogląda się tu przy stolikach, a obok znajduje się bar, w którym można zamówić m.in. kawę, herbatę lub wino i poczytać czasopisma filmowe. Filmy w sali "Kiniarnia" odtwarzane są ze starego projektora . 

Źródło : http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/2029020,34939,11801138,,6.html?ftst=1

 A dzis mamy megakina . Piękne sale , wygodne krzesła i niby jest OK ale jednak  czegoś brak. 
Grupa Rafala Kmity oddała (oczywiscie w sposób przerysowany  ) to co czasem czuję podczas  gastroseansów w dzisiejszym multikinie :


"W MegaKinie pośród mlaskań się rozpoczął diner,
Każdy wchłaniał co tam zdołał przynieść,
Wpadł z szaleństwo żołądkowy sok.
W MegaKinie sala gryzie żuje oraz pije,
W nozdrza lepki zapach frytek bije,
I prażonej kukurydzy woń.
MegaKino – w studniach gardeł tony chipsów giną,
Miąższ parówek miesza się ze śliną,
Po łapczywych ustach ścieka sok

Po prawej jakiś czas już krztusi się facet
Chyba fistaszek nie poszedł w dół.

MegaKino, obok dresiarz łoi tanie wino
Sprawdzam czy portfela mi nie zwinął
W tyle gdzieś rozbite chrzęści szkło.
W MegaKinie (…)
Ktoś przypala jointa swej dziewczynie
Cheesburgera zwraca za mną ktoś.
W MegaKinie ja dresiarza proszę grzecznie by nie
chlapał więcej mi na głowę winem,
Trafia mnie kawałek bułki w nos.

MegaKino, tak kolejny gastroseans minął
Do toalet tłumek już odpłynął
Dojedzony gaśnie smutno film.
Ja w fotelu gryząc wargi keczup z włosów ścieram,
Jeszcze chwila zanim się pozbieram,
Jakże żal mi tamtych małych kin."


Zatem multikino czy np. klimatyczna "Kiniarnia " w Szczecinie ? ...hmm każdy wybiera tak jak mu w duszy gra .










piątek, 30 sierpnia 2013

WHITE & BLUE czyli moje gniazdko w kolorach shabby chic

Dzisiaj dedykuję moją stronę bloga  wszystkim rzeczom niebieskim i białym ....

 Istnieje ogrom sposobów aby udekorować  wnętrze w boskie niebiesko-białe wariacje Przeglądałam   wiele różnych typów domów, gdzie króluje  niebieski i biały. Za każdym razem   wyglądało to rewelacyjnie , więc postanowiłam i ja spróbować swych sił.
Zakochałam się w tych kolorach ,wiec rzecz jasna wystrój mojego gniazdka zmienił ubarwienie . Ciepłe afrykańskie kolory  zostały wyparte przez white & blue.

Zaczęłam od zmiany tapet . Szarości  ,brązy i pomarańcze zostały zastapione tapetami :  delikatną kremową  z koronkowym wzorem i gładką niebieską . Momentalnie pokój stał się jasny, świetlisty i optycznie większy.


Kundlica Sonia jest najlepszą modelką ,więc wiedząc o tym  i tym razem jak zwykle czaruje ;) urodą ,zaglądając w obiektyw aparatu  

Następnie przyszła kolej na dodatki . To w zasadzie niekończąca się opowieść. Uwielbiam pchle targi i  angielskie sklepiki ze starociami . To jest moje źródło zaopatrzenia domu w bibeloty. W wolnych chwilach wyruszam na „łowy” i niemal zawsze wracam ze zdobyczą. Te biało-niebieskie mają dla mnie największą wartość. Kolekcja nie jest imponująca ale ma tendencję „wzrostową” . Oto kilka moich rupieci :


 Niebieskie perełki i porcelanowy aniołek dumnie zajmują ważne miejsce w moim vintage kredensiku.
   

  
  

           Cukiernica white&blue . Mója najnowsza zdobycz.


           

Sosjerka upolowana w sklepiku z rupieciami. Nabytek cenny, gdyż bardzo  stary ale co najwazniejsze  kupiony za grosze. Dokładnie 6 funtów !


          

 Niebiesko-biały  także leciwy półmisek ,którego kolorów zdjęcie niestety dobrze nie  oddaje, to mój przedostatni nabytek .Zakupiony został w tym samym sklepiku co i  sosjerka , gdzie urocza starsza Pani wycenia towary na oko .A że oko już nie te  , więc tym sposobem moja kolekcja niewiele mnie kosztuje .



          
  

Ponieważ zakochana jestem w decoupage postanowiłam udekorować pokój czymś od siebie  . Pomysłów w głowie jest wiele ale zrealizowanych na razie kilka.


Wysłużone  podkładki pod talerze  „zaczarowałam „  metodą serwetkową    i dzięki temu upiększającemu „zabiegowi”  idealnie pasują teraz  do tkaniny obiciowej na krzesłach  i wystroju całego wnętrza.









    Świeca decoupage  także  nabrała charakteru J








Skoro pochwaliłam się pieskiem to muszę i Kicią oraz tzw.świnkami ;) Cały inwentarz oczywiście w kolorach niebiesko-białych .



                       Moja niebieska Kicia :)


                     

Mój 18-letni synuś dokładnie wie czym sprawić mi przyjemność , więc wybór prezentu na Dzień Matki był łatwizną.Biała i niebieska skarbonka- zwane "świnkami" są już dość ciężkie. Zbieramy na  przyszłoroczne wakacje :)

















CZAS DO ŁÓŻKA ;)

Na zdjęciach uwieczniono tradycyjne stroje ludowe oraz piętrowe ,drewniane  łóżka charakterystyczne dla regionu dawnej Bretanii ( północno-zachodnia  Francja , fr.Bretagne )  .

Dziedzictwo kulturowe tego regionu różni się od reszty Francji zatem zdjęcia   unikatowych  i dziwacznych dość mebli postanowiono  sprzedawać  w formie pocztówek .

Bretania to region bardzo różorodny  co przełożyło się także  na  różnice   w projektowaniu tych niezwykłych  łóżek-boxów.
Niektóre z nich były całkowicie zabudowane , inne  tylko częściowo otoczone drewnianymi panelami. 

Wszystkie jednak warianty wprawiaja  w zdumienie oraz  zachwycają  pomysłowością  i wysokim
kunsztem wykonania.


Zdjęcie 1-2 Źródło  http://www.homethingspast.com/box-beds-bunk/


















Zdjęcie 3-17 Źródło : http://www.cparama.com/forum/autour-des-lits-clots-t6549-40.html