Już starożytni wiedzieli , że lawenda ma niezwykłe właściwości a jej moc przez stulecia była chętnie wykorzystywana w wieloraki sposób.Oczarowana "magią" tej rośliny ,jak też zauroczona Prowansją -Krainą Lawendy i ja zaczęłam swój " romans z lawendą ".
Ponieważ zapach tych delikatnych fioletowych kwiatów kojąco na mnie wpływa (pomaga zniwelować objawy spowodowane stresem tj.bóle głowy czy bezsenność ) zasadziłam tego roku lawendę ,zaopatrzyłam się w lawendowe olejki , kosmetyki , mydła , sole do kąpieli , świeczki i drobne gadżety .
Jak lawedowo to lawendowo ...
Udało mi się kupić w sklepiku "hand made" urocze haftowane woreczki ale postanowiłam ,że zrobię własne Przy okazji mogłam wypróbować transferowania z użyciem lawendowego Citra Solv - preparatu do czyszczenia na bazie naturalnych składników. Eksperymentowałam już z rozpuszczalnikiem nitro ale jego zapach mnie zniechęcił . Citra Solv daje takie same efekty a jego zapach to poezja .Efekt końcowy nie wyszedł zadowalająco , gdyż wydrukowałam grafikę na drukarce atramentowej a nie laserowej :(
Nieoceniony jest także lawendowy syrop . Świetny dodatek do ciast i lodów -niestety idzie w boczki :(
Prócz gotowych kupionych lawendowych gadżetów zamierzałam zrobić własne DIY ale na zamiarach na razie się skończyło. Wakacjny urlop przeminął i czas wrócić do pracy, która ogranicza realizację planów.
Ktoś kiedyś powiedział , że praca to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu .Hmm ,coś w tym jest ;)
Zaplanowałam zrobić podkładki pod kubeczki . Zaczęłam oczywiście od projektowania własnych wzorów
i na tym moje prace utknęły .
Decoupage i transfery dają ogromne możliwości twórcze. Zainspirowana starymi kartkami pocztowymi w zamyśle mam zrobienie kilku lawendowych rzeczy . Z pewnością ta stara kartka pocztowa z motywem lawendy pójdzie na pierwszy rzut.
Francuskie kartki pocztowe to ogromne
żródło inspiracji.Oglądając jednak prace DIY
zauważyłam , że nie tylko moich. Moda na vitage
post cards zatacza coraz szersze kręgi .
Na zakończenie gorąco polecam zwiedzić krainę magii - Prowansję . Najlepszą porą na wyjazd jest lato. Wtedy właśnie ,od czerwca do sierpnia kwitnie lawenda .Ja zwiedziłam tą uroczą prowincję Francji
za pomocą niezawodnego środka lokomocji jakim są google maps -wówczas pogoda murowana ;)
Na zakończenie Prowansja w całej swej okazałości . Lawenda i kocie mruczanki ( na zdjęciu tygrys znajomego ) do doskonały zestaw na deszczowe jesienne dni.
.
Ja też jestem zakochana w Prowansji, pisałam o tym kiedyś :)
OdpowiedzUsuńCieplutkie pozdrowienia ślę ;)
O skoro o Prowansji to mus przyjść do Ciebie z rewizytą.
UsuńPozdrowionka :)
Pięknie lawendowo ja zabieram się do szycia woreczków, ale nie mam lawendy :( pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńMadziu starte na tarce mydełko lawendowe lub sól lawendowa ,ewentualnie kilka kropli lawendowego olejku + wata to nawet niezłe zamienniki .
UsuńPozdrawiam cieplutko
Oj, ta lawenda ;) uwielbiam jej zapach, jest taki...inny ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńale tutaj lawendowo:)Zapach unosi się w powietrzu...pomysły super i życzę dużo czasu, abyś mogła je spełnić, a właściwie popełnić...:) Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe życzenia :)
UsuńA! Trafiłam :)
OdpowiedzUsuńI aż mnie odurzył ten lawendowy zapach... ech Provence, mon amour...
cudnie tu, i tak swojsko... a to zdjęcie stołu bajeczne :)
Pozdrawiam serdecznie z Posen, V.
Vika dziękuję za pozdrowienia. Ja rownież pozdrawiam .... z Anglii :)))
UsuńAleż tu ciebie ciekawie trafiłam przypadkowo ale zatrzymam się nadłużej pozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie Maria
OdpowiedzUsuńMario zaglądnę z rewizytą z przyjemnością
Usuń(zajrzałam z rewizytą)
OdpowiedzUsuńskorzystam z przepisów, lawendy u mnie pod dostatkiem, ale tylko suszę, pakuję w woreczki i wypełniam nimi szafę,
pozdrawiam Małgorzata