sobota, 7 września 2013

Stare kucharzenie


“Świeżość i wybór dobrego prowiantu jest pierwszym warunkiem dobrej kuchni, bo ze złych rzeczy nic dobrego wytworzyć nie można”
 ( Lucyna  Ćwierciakiewiczowa)

Współczesna dieta ( w rodzinach z zadowalającym budżetem)  jest  często gorsza niż  w okresie wojennym.
Okazuje się , że tzw. dzieci wojny , dla których luksusem była marchewka na patyku były lepiej odżywione niż dzieci w czasach współczesnych, których rodzice raczą tzw. dietą śmieciową  - czyli tanią ,wymagającą minimum czasu na przygotowanie niezdrową żywnością.W menu królują dziś parówki , których skład cięzko ustalić nawet laborantom , różnego rodzaju burgery zawierające mięso psa z budą zmielonego , rakotwórcze chrupki itd.
Lenistwo rodziców i złe nawyki żywieniowe spowodowały , że powróciły choroby wojenne tj. krzywica czy szkorbut.



Powrót do starego kucharzenia może być pewnym remedium na bolączki współczesności.

Dobre ,sprawdzone przepisy kulinarne  znaleźć można  m.in w książkach mistrzyni gastronomi Lucyny Ćwierciakiewiczowej –najznakomitszej XIX-wiecznej autorki poradników kulinarnych.
Ćwierczakiewiczowa  dała poznać się jako niestrudzona propagatorka zdrowej, łatwej (jak na owe czasy) kuchni.
Jej przepisy to okazja do odkrycia niepowtarzalnych smaków dawnej kuchni polskiej , której walory są tak oczywiste , że  nie trzeba się wiele rozpisywać.
Czyż nie jest interesujące wykonanie ( i zjedzenie) wykwintnego deseru zwanego białodaniem  , o którym wiadomo , że należał do ulubionych przysmaków króla Jana III Sobieskiego ?

Poradnik Lucyny Ćwierciakiewiczowj „ 365 obiadów” to najsłynniejsza z jej książek.

                                                 

Książka  znalazła uznanie wśród miłośników tradycyjnej polskiej kuchni , która oparta była na naturalnych i zdrowych  produktach.
Jest niemal kopalnią wspaniałych przepisów  dla wszystkich głodnych starych , dobrych dań.

 Za wysoką  jakością poradnika przemawia fakt  , iż   swą  popularnością przebił  nawet Trylogię Sienkiewicza. Sukces, jaki osiągnęła Ćwierczakiewiczowa, może zawdzięczać swej  ambicji i umiejętności docierania do ludzi . Tym zdobyła ogromną  popularność ale też bogactwo. Honorarium pisarki za "365 obiadów" wynosiło 84 tysiące rubli  ! Za wydanie jednej ze swych książek autorka mogła kupić 3 spore majatki.  Wartym wspomnienia jest też fakt , że jej honorarium  znacznie przewyższyło pieniądze, które za swoje  dzieła otrzymywali Henryk Sienkiewicz czy Bolesław Prus 
W czwartki o 14.00  Pani Lucyna  organizowała w swym Salonie słynne degustacje Raczyła  wspaniałymi daniami XIX –wieczych celebrytów tj. Stefana Żeromskiego, Bolesława Prusa, Elize Orzeszkową, Ignacego Paderewskiego i Władysława Reymonta .
Być może ten i ów obawiał się jej  niewyparzonego języka , inteligencji i bezkompromisowości, ale nie było takiego, który nie zachwycałby się jej kunsztem kulinarnym.
 Będc szczerą do bólu wrogów Ćwierciakiewiczowa zaskarbiała sobie  niezwykle  łatwo.Bez żadnych oporów potrafiła wypomnieć komuś brud w domu .Jeżeli zauważyła kurz na domowych sprzetach  - podpisywała się na nich. Taki "autograf" uznawano za niesamowitą potwarz .

Gorąco zachęcam do sięgnięcia po przepisy mistrzyni . Smacznego J

2 komentarze:

  1. Brzmi fantastycznie! Świetna alternatywa dla wszechobecnych fastfoodów, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń